Najbardziej wpływowa osoba w moim życiu prawdopodobnie nawet
nie zdawała sobie sprawy z rzeczy, których mnie nauczyła, ani jak
bardzo wpłynęła na moje istnienie. Ta osoba zawsze była w
moim życiu, od dnia, w którym po raz pierwszy otworzyłam oczy,
aż do dnia, kiedy zobaczyłam go stojącego na szczycie schodów,
żegnającego mnie po raz ostatni pocałunkiem. Mój mąż i
ja, po odmowie przyznania nam stałego prawa pobytu w Wielkiej Brytanii,
emigrowaliśmy do Kanady i odwiedziliśmy tę osobę, aby
powiedzieć „do zobaczenia”...
Ta Osoba - Mój Ojciec - Tadeusz Blomberg (pseudonim artystyczny: Olsza)
W tamten przełomowy dzień... jego ostatnie, złowieszcze
słowa skierowane do mojego męża brzmiały: „dbaj o moją
córkę... - już nigdy więcej was nie zobaczę...”. Miał
rację - zmarł trzy miesiące później - jego wiza imigracyjna
do Kanady już była w jego paszporcie. Był człowiekiem,
jakim był - mój Ojciec odmówił opuszczenia Wielkiej Brytanii - dopóki
nie otrzymał swojej skromnej emerytury z Polski... był zbyt dumny, by
przyjechać z "pustymi rękami"... jednak ekscytacja i
oczekiwanie na dołączenie do nas w Kanadzie okazały się
zbyt dużym obciążeniem dla jego chorego serca... 31 maja
doznał ataku i zawału serca i zmarł rankiem 1 czerwca 1975 roku.
Zawsze jest to dość delikatne zadanie, mówić o swoim ojcu
na publicznym forum, zwłaszcza o ojcu sławnym. Dodatkowo, nie
będąc artystką, mogę docenić zawodowe
osiągnięcia mojego ojca tylko w ich popularnej wersji i nigdy nie
znałam go jako młodego człowieka. Dlatego zastanawiam się,
czy ten esej to przedsięwzięcie nie różniące się od
pracy dziennikarza próbującego zaspokoić ciekawość
publiczności poprzez zdjęcia z prywatnego życia osoby, forma
dziennikarstwa, która zawsze była szczególnie nie w smak mojemu ojcu,
dążącemu do zachowania prywatnej sfery dla siebie.
W moim opisie będę głównie polegać na mojej
subiektywnej pamięci, zamiast próbować „oddawać hołd”
osobie mojego ojca w jakikolwiek kompleksowy sposób, a tym bardziej
szkicować rodzaj biografii. Wydaje się to być odpowiednie,
ponieważ, inaczej niż inne osoby, które znałam, mój ojciec, mimo
że był wybitnym aktorem, nie miał tendencji do odgrywania
różnych ról w różnych kontekstach. Jestem praktycznie pewna, że
nie zachowywał się zasadniczo inaczej w swoim życiu zawodowym i
prywatnym.
Swoją drogą, ta osobliwość w rozumieniu sztuki przez
mojego ojca odpowiadała pewnej charakterystycznej cechy, którą
przejawiał poza teatrem na scenie życia. Nigdy nie podejmował
świadomej próby w publicznych lub prywatnych rozmowach, by być
osobowo błyskotliwym, odgrywać rolę dla swoich rozmówców,
czarować ich lub uwodzić, czy też porywać ich.
Paradoksalnie, to sprawiało, że miał on wyjątkową
zdolność przekonywania innych. Nawet w osobistej rozmowie nigdy nie
próbował przekonać cię przez coś innego niż faktualne
argumenty i własną wiarygodność. Jeśli czasami
uważano go za osobę o „przywódczej” osobowości, to
prawdopodobnie można to przypisać tej zdolności do projektowania
swojej osoby w teatralny sposób, co może być niezbędnym
warunkiem dla niej.
Był głęboko wspierający wobec mnie. Nawet w czasach,
kiedy go martwiłam, jego wiara we mnie nigdy nie słabła.
Pamiętam, jak troszczył się o mnie. Jednocześnie był
stanowczy, aby nie pomagać mi za dużo. Nie chciał mnie
rozpieszczać i chciał upewnić się, że mogę
osiągnąć swoje cele samodzielnie, bez nawet cienia nepotyzmu.
Kiedy patrzę wstecz, mam ogromny szacunek dla tego, jak to robił.
Miał szczere zainteresowanie ludźmi. Słyszę dziś
wiele rozmów, w których ktoś pyta o inną osobę, ale to tylko
grzeczność – naprawdę nie interesuje ich odpowiedź. To
nigdy nie był mój ojciec. Zawsze był ciekawy, jakie są
doświadczenia jego bliźnich. Bez względu na to, gdzie by mój
Ojciec był, mógł zacząć rozmowę z każdym na
dowolny temat i wchodzili w naprawdę interesujące dyskusje o biegu
wydarzeń ludzkich. Osoba mogła pochodzić z dowolnego miejsca na
świecie, a Tata wiedział dużo o tym, co się tam
działo. Były tylko dwa tematy, o których nie dyskutował,
przynajmniej nie publicznie... polityka i religia... mądry człowiek!
Wydaje mi się godne uwagi, że mój ojciec był w stanie
zdobyć tak wiele znajomości na temat świata - w czasach przed
internetem - przez czytanie książek, gazet, słuchanie radia BBC
i innych stacji radiowych. Wiele razy byłem świadkiem, jak
włączał radio o 5 rano, by słuchać wiadomości z
całego świata, a potem znów o 6 rano. Wiedział, co się
dzieje na świecie, i to go bardzo interesowało. Był bardzo
ciekawy świata.
To był człowiek niezwykle hojny. Często dawał
pieniądze ludziom, których spotykał na ulicy, którzy byli w
potrzebie. Pamiętam pewnego razu, kiedy jechaliśmy razem samochodem,
zatrzymał się, by dać pieniądze bezdomnemu
mężczyźnie. Spytałem go, dlaczego to zrobił, a on
odpowiedział, że „ten człowiek potrzebuje tych pieniędzy
bardziej niż ja”. To była dla mnie wielka lekcja. Pokazał mi, że
ważne jest, by pomagać innym, nawet jeśli nie mamy wiele.
Był bardzo skromnym człowiekiem i nigdy nie chwalił się
tym, co robił dla innych. Robił to cicho, bez rozgłosu. To
była jego natura.
Mój ojciec był również bardzo zdyscyplinowany. Codziennie
wstawał o 5 rano, nawet jeśli nie musiał. Miał swoją
codzienną rutynę, którą bardzo szanował. To było
coś, czego nauczył się od swojego ojca, mojego dziadka, który
również był bardzo zdyscyplinowany. Dzięki temu mój ojciec
był w stanie osiągnąć tak wiele w swoim życiu.
Nauczył mnie, że dyscyplina to klucz do sukcesu.
Mimo że mój ojciec był bardzo zajęty swoją
karierą, zawsze znajdował czas dla swojej rodziny. Pamiętam, jak
każdego wieczoru czytał mi na dobranoc. To były dla mnie bardzo
cenne chwile. Pokazał mi, że rodzina jest najważniejsza i
że zawsze powinniśmy dla siebie znajdować czas, bez względu
na to, jak bardzo jesteśmy zajęci.
Mój ojciec nauczył mnie również, jak ważne jest, by
być pokornym. Pomimo swoich wielu osiągnięć, nigdy nie
był arogancki ani nie uważał się za lepszego od innych.
Zawsze traktował wszystkich z szacunkiem, bez względu na to, kim byli
lub co mieli. To była bardzo ważna lekcja, którą przekazał
mi na całe życie.
Można by powiedzieć, że mój ojciec był moim mentorem,
nauczycielem i przewodnikiem przez życie. Jego mądrość,
dobroć i miłość były dla mnie bezcenne. Choć nie
ma go już z nami, jego nauki nadal żyją we mnie i pomagają
mi każdego dnia. Jestem mu za to bardzo wdzięczna.
Do kontynuacji...
To praca w toku - więc niektóre akapity mogą wydawać się nieco niespójne i brakować im spójności... moim celem nie jest pisanie chronologicznego opisu życia mojego Ojca... jego krótka biografia to osiągnie (Biografia)... chcę podzielić się osobistymi spostrzeżeniami na temat tego, jakim Człowiekiem był mój Ojciec...